top of page
  • Zdjęcie autoraDorota Szparaga

Relacja Główny Szlak Beskidzki: Baza Namiotowa Głuchaczki -Hala Krupowa (Dzień 16)

Dystans ok. 27 km (Total 620km)

Dzisiejszy dzień rozpoczęłam bardzo późno. Budzik standardowo zadzwonił o g. 4.30, ale gdy usłyszałam jak mocno leje to znów zakopałam się w moim śpiworze. Wstałam dopiero około g. 6. Nadal lalo. Taka pogoda, gdy się wstaje w namiocie ,zupełnie nie zachęca, aby z niego wyjść i ruszyć przed siebie. Zaczęłam zbierać swoje rzeczy, które rozwiesiłam poprzedniego dnia, żeby mi trochę wyschły.


W międzyczasie obudził się mój współtowarzysz w chatce-Michał, który też robi GSB i tym samym zbiera pieniądze dla fundacji (na końcu wpisu daję do niej link, więc jeżeli chcecie pomóc to śmiało). Strasznie się rozgadaliśmy i nim się zorientowałam na szlak ruszyłam dopiero o g. 9.30. Plusem tej sytuacji było to, że ulewa przeobraziła się w mżawkę.

Odcinek na Markowe Szczawiny jest dość prosty, ale po opadach deszczu drogę utrudniało błoto. W schronisku, w związku z tym, że w tej pogodzie potrzebuję więcej energii, zdecydowałam się na zupę pomidorową i szarlotkę. W momencie gdy już miałam wychodzić przysiadł się do mnie kolega, którego poznałam gdy biegłam do Ustronia-wtedy zaczynał. Porozmawialiśmy chwile. On został w schronisku a ja ruszyłam na Babią Górę. O dziwo nie padało. Idąc na szczyt spotkałam tylko jedną osobę. Ponad poziomem lasu zaczęło bardzo mocno wiać. Zaskoczyło mnie to, że na podejściu mocno wiało, a na samym szczycie było cicho. Tylko bardzo gęsta mgła. Na zejściu do przełęczy Krowiarki nie padało, było też cicho. Pogoda zmieniła się, gdy zaczęłam podchodzić z przełęczy na Policę. Zaczęło wiać i mżyć.


Kiedyś bałam się takiego zamglonego lasu po zmroku, bałam się, że zaraz ktoś wyjdzie z tych krzaków, które akurat mijam. Zaatakuje mnie jakieś zwierzę. Teraz mam dokładnie odwrotnie. Lubię las o zmroku. Jest cicho, zatapiam się w tej ciszy. Droga bardzo rozmoknięta po opadach. Praktycznie na samym wejściu na cyl Hali Śmietanowej dostałam wiadomość od Leszka, który cały czas monitoruje dla mnie pogodę, że będą burze. I rzeczywiście. W pewnym momencie gdzieś niedaleko rąbnął piorun, ale na szczęście był to tylko jeden strzał. Gdy weszłam na szczyt pomimo tego, że była dopiero g. 19 to było już ciemno i nieprzyjemnie. Cały czas padała gęsta mżawka i otaczała mnie mgła. Było paskudnie. Moim celem była Hala Krupowa. Rozważałam nocleg pod namiotem, ale w związku z tym, że całą noc ma padać to stwierdziłam, że zanocuję w schronisku. Namiot w taką pogodę byłby efektowny, ale nie efektywny. A ja rano przemoczona.


W schronisku spotkałam 3 kolegów, którzy idą GSB w stronę Ustronia. Powymienialiśmy się doświadczeniami. W sumie przegadaliśmy ponad godzinę. Rozpoznali mnie i przyznali, że zastanawiali się, kiedy mnie spotkają na szlaku.


26 wyświetleń0 komentarzy

Yorumlar


bottom of page